Świat kuchnią czy więzieniem?

Zofia Jasińska

Zaletą sztuki Weskera jest jej komunikatywność i prostota konstrukcji, mimo że utwór to wielopłaszczyznowy, odbijający różnorakie relacje: człowiek w atmosferze konkretnej pracy i w stosunkach z innymi. Wobec samego siebie też. A nawet jako element całości, zwanej światem. 

Akcja dzieje się w kuchni na zapleczu jakiejś olbrzymiej restauracji. Międzynarodowy, trzydziestoosobowy personel przy pracy: kucharze, pomocnicy, kelnerki, szef. Wytężony wysiłek, gorączka, zabójcze tempo. Bieganina, nerwy. Świadomość konieczności nie lubianej pracy, nieludzki pośpiech - to czynniki, które ciążą, decydują ujemnie o samopoczuciu wszystkich. Jak zmieścić, między wiecznym smażeniem kotletów i ryb, gotowaniem zupy, parzeniem kawy, podawaniem w biegu niezliczonej porcji sałatek, jak zmieścić tu indywidualne uczucia, myśli, zachować coś z własnej osobowości, prywatnego życia. Tylko w chwili przerwy i osłabienia rytmu pracy możliwe jest krótkie odprężenie, ucieczka w marzenia, próba buntu i walki. Na moment można wtedy zauważyć drugiego człowieka. Że też czuje, kocha, myśli, coś przeżywa, cierpi.

W ujęciu autora, który w swej młodości praktycznie poznał wiele prostych zawodów i robotę fizyczną, praca - uzmysłowiona tu kuchenną fabryką - to ciąg czynności męczących i ogłupiających, koniecznych dla utrzymania życia, nie dających jednak satysfakcji i radości człowiekowi. Nie jest twórczym wyzwoleniem, potwierdzeniem się danej jednostki. Przeciwnie, z reguły dostrzegane bywają tylko czynności, nie osoby. Kuchnia realna, kuchnia metafora. Teatr potrafił przekazać nam wyraźnie oba te znaczenia. 

W tym mikroświecie dzieje się wszystko. Mimo wariackiego rytmu pracy, która wytwarza automaty, ludzie są różni. Mają swe upodobania, sympatie, kochają i nienawidzą, są głupi lub mądrzy, coś chcą, do czegoś dążą. Po scenie krąży liczny personel. Sprawnie, w ustawicznym działaniu, ruchu. Krótkie pauzy, spięcia, wybuchy, namiętności, chwila refleksji i znów bieg z patelnią, zamówienia na frytki, stosy talerzy do zmywania. Tempo, tempo, ruch.

Reżyserska robota znakomita, zgranie zespołu niezawodne, drobne role, epizody wykonane starannie i z wyczuciem. Warto zobaczyć. Dobrze, że Ateneum odrabia teatralne zaniedbanie prezentacji jednego z czołowych współczesnych dramaturgów angielskich, obecnie 42-letniego działacza upowszechniającego teatr wśród robotników i reżysera swoich sztuk: w różnych państwach - Arnolda Weskera. Kuchnia powstała jeszcze w 1957.

„Tygodnik Powszechny" 1972 nr 27


Powiązane przedstawienie:

Kuchnia