Niemcy w egzystencjalistycznym zwierciadle

Maria Czanerle

Aleksandra Śląska (piękna synowa) rozświetla charakterem i urodą swojej aktorskiej sztuki dusznotę salonu von Gerlachów i kliniczną atmosferę pokoju Franza. Joanna Sartre’a ma podobny charakter i zawód do Ruth Kruczkowskiego, Śląska, która świetnie zagrała obydwie, ma nie tylko sceniczny charakter i pokrewny zawód, ale ma też siłę ekspresji, która jej bohaterki udziwnia, pogłębia, uromantycznia.

Sukces tej roli bez wątpienia Śląska zawdzięcza reżyserowi przedstawienia, który skondensował bogaty w filozofie dramat, zaznaczył najważniejsze konflikty, urealnił dialogi, a nawet dał im „aktualne konteksty” i psychologiczne tło, niejako wbrew autorowi. Autor Więźniów z Altony nie uznaje sztuki psychologicznej. Jednak sztuka spłatała figla samemu autorowi, bo oto psychologia – a nie jak chciał autor, historiozofia, polityka i filozofia – stała się najmocniejszą wartością dramatu. Warmiński to odczytał i poprowadził tym tropem aktorów, wydobywając przy okazji „teatralne uroki” Więźniów z Altony.  

„Teatr” 1961 nr 23


Powiązane przedstawienie:

Więźniowie z Altony